Leżałem na zapleczu . Słyszałem radosne wołanie dzieci na korytarzu . Ach... ale ja za tym tęsknię.... - Mówiłem sam do siebie .
Ciekawiło mnie to czemu nie naprawili mnie tylko zamknęli na zapleczu .
Usłyszałem krzyki i trzaskanie drzwiami . Nagle na zaplecze wpadł Freddy przerażony .
- Co się stało ? - spytałem
- Foxy.... ugryzł dziecko w głowę ! - Poleciała mu łza
- Jak...a-ale czemu ?!
- Jego oczy stały się czarne i mówił zupełnie inaczej ! - przytuliłem przyjaciela .
Przybiegła również Chica . Zapłakana rzuciła się na mnie i coś mówiła ale nie mogłem jej zrozumieć......
Wstałem i wyszedłem na scenę . Wszędzie była krew . Przyjechała karetka wynosili dziewczynkę .
Foxy stał jak wryty na scenie , jego pysk był zepsuty i cały we krwi.
- Co się z tobą stało ?!
- Ja-Ja nie wiem !
- Coś mi tu nie pasuje ... najpierw Goldy mnie zaatakował teraz ty prawie zabiłeś dziecko ... czy to możliwe żeby schadowy wróciły ?
- NIE WIEM !
- Spokojnie ... wszystko będzie dobrze ...
Ludzie wybiegli i zamknęli nas w środku .
Usłyszałem krzyk ... na zapleczu , to była Chica .
Pobiegliśmy na zaplecze i zboczyliśmy ... Toy'e ... .
- Nie umiemy się zachować przy ludziach lisku? - zadrwił sobie Toy Freddy .
- Dajcie spokój , czy nie możemy żyć w zgodzie ?! - Wrzasnął Freddy .
- Nie bo przez was oddali nas do naprawy ! - Wrzasnął Balon Boy .
- Nie podskakuj mały bo ci pójdzie w pięty - Warknął Foxy .
- Ha...ha bardzo śmieszne , jestem od was starszy ... nie zapominaj - Był wykurzony .
Z sufitu zwisała Mangle .
- Cześć króliczku ... - Powiedziała do mnie i pokazała kły .
Jej druga głowa mnie trochę przeraża .
Za mną pojawił albo pojawiła się Toy Bonnie złapał mnie za szyję a gdy chciałem się uwolnić dostałem metalowym balonem w głowę... musze przyznać że to trochę bolało 0,0
Na pewno byłem trochę oszołomiony . Ale ocknąłem się i walnąłem Toy Bonnie w twarz tak że walnął o ścianę .
Toy Chica trzymała Chice za ręce . Freddy walczył z Toy Freddym a Foxy z Mangle .
Nie jestem pewien czy to sprawiedliwe.....
Gdy Chica chciała się uwolnić szarpnęła za mocno i Toy Chica urwała jej rękę .
Dostała też w głowę z pięści i coś jej pękło. No nie ...... nie daruje wam tego ! Nie będziecie krzywdzić mojej rodziny ! - Pomyślałem . Uwolniłem się i pobiegłem do Chici .
- Czy wszystko dobrze ? - spytałem
- Da się wytrzymać .
Potrzebowaliśmy pomocy .
- Chica pobiegnij po Elektro ! - Wrzasnął Freddy .
Chica wybiegła z restauracji . Zniknęła w cieniu .
My nadal walczyliśmy z Toy'ami ale teraz miały jeszcze większą przewagę .
< Ktoś? Czy ktoś nam pomoże ? co z nami teraz będzie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz