wtorek, 30 czerwca 2015

Od Anubisa CD Death

Tylko osiem na dziesięć, mogłem się bardziej postarać ... Uśmiechnąłem się i zamknąłem oczy, umysłem poszybowałem do Krainy Duchów ... Pora wyciągnąć kogoś mocnego. Napotkałem wiele wrogich "spojrzeń", nie byłem tam zbyt lubiany, bo duchy nie za bardzo lubią jak posyła je się do walki na ziemi. Nie mają jednak wyboru. W końcu napotkałem tego kogo szukałem. Nazywał się on Bazbennyber i czułem promieniującą od niego moc. Zaczepiłem się jego istnienia i wyciągnąłem z łatwością na ziemię.



Duch lodu i burzy zmaterializował się przed waderą, nie była to dusza zmarłego wilka a duch - pierwotna istota rządząca żywiołami. Rzadko uciekałem się do tej metody w walce, ale dla zabawy czemu nie? ~ Atakuj!~ rozkazałem mu myślą. Duch ryknął, a po jego futrze przeleciały błyskawice. Zaatakował waderę, która uskoczyła i skoczyła mu na grzbiet. Gdy jej łapy dotknęły ducha, poraził ją prąd - nie śmiertelnie ale boleśnie. Wadera zeskoczyła na ziemię. Duch zamachnął się łapą, wadera zawirowała i owinęła ogon wokół łapy. Pociągnęła i odrzuciła ducha dekoncentrując go. Potem wybiła się i zaatakowała jego głowę. Duch miał łeb pokryty we krwi, płonął rządzą mordu. Znowu ryknął, ale wadera była piekielnie szybka. Skoczyła i powaliła ducha, potem rozerwała go na strzępy. Wiedziałem że duch nie zginał, ale wrócił do siebie. Death posłała mi szaleńczy uśmiech, szczerząc zęby ociekające krwią ducha.
- Nieźle, dziewięć na dziesięć. - powiedziałem uśmiechając się i wstając z ziemi.

<Death?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz